Witam.
J. tak naprawdę nie zdaje sobie sprawy jak poważna jest jego sytuacja.Sam nie da sobie rady,podejmowane próby będą tylko chwilowo przynosiły efekt.Pomóc mu może tylko osoba ,która o niego zawalczy,da mu siłę i chęci,ale jednocześnie sama jest silna i cierpliwa.Niestety to bardzo trudna i żmudna droga do jego wyleczenia,nacechowana kłamstwami,porażkami,złymi emocjami… Dopiero po 26miesiącach widać światełko w tunelu,J.zacznie sam czuć potrzebę pozbycia się alkoholu ze swojego życia,i dopiero od tego momentu zacznie się powolny powrót do normalności.Na chwilę obecną ,nie widzę aby potrafił sam zebrać się do kupy.
Pozdrawiam.