Dzień dobry! Przepraszam, że zadaję tak dużo pytań, ale to ważne.
Ciocia z Rosji wysłała mi 22.01.2016 r. walentynkę.Czy ktoś ją o to prosił, czy ona sama tak zadecydowała? (trudno mi uwierzyć, że sama, bo walentynka zbyt mała, a cioci pocztówki są zawsze duże, podwójne).
Ciocia – Galina, 4.07.1939. Ja – Natalia, 15.10.1965.
Witam.
Pani Natalio sytuacja jest dość dziwna ,ponieważ ciocia darzy panią wielką sympatią,i nie chciałaby pani przysparzać zmartwień.Karty pokazują ,że mogła(nie musiała) wybrać sama pocztówkę ,nawet ją sama zaadresować,jednak ktoś z zewnątrz brał w tym udział.Możliwe ,że ciocia już niedowidzi,lub nie bardzo jest na bieżąco z datami,jednak kobieta(oschła,stanowcza,powyżej 40stki) miała wpływ na to ,że ta pocztówka ,która była nie na \\\”temat\\\” dotarła do pani.Czyli->tak ,ciocia chciała wysłać życzenia ,ale nie jest do końca świadoma,że pocztówka była na nieodpowiednią okazję.
Pozdrawiam.
- Pani Ario, ogromnie dziękuję!
Muszę dodać, gdyż to, może, jest wytłumaczeniem – jak to było. W styczniu 2016 akurat pomyślałam, jakbym chciała otrzymać choć raz walentynkę od ukochanego. I gdy 1 lutego przyszła ta miła walentynka, byłam taka szczęśliwa, że to znak od ukochanego, choć i podpisała pocztówkę ciocia. A wkrótce we śnie moja nieżyjąca mama, która mi i ukochanemu zawsze w snach pomaga, zapytała – czy otrzymałam pocztóweczkę? Ja się zdziwiłam, skąd ona wie, a mama odpowiedziała „to myśmy się postarały, pomogły przekazać z ciocią Galą”. I od tamtej pory byłam pewna, że mama tak pokierowała dla mnie wydarzeniami, żebym tę walentynkę otrzymała jako znak, realny, od ukochanego. W tej pocztówce dwie miłości – i mamy, i jego. To pomoc.
Ja po prostu szukałam powodu w świecie realnym, uważając, że on musi być.
Jeszcze raz DZIĘKUJĘ!!!